Robert Harris
"Pompeja"
„Upalne dni sierpnia 79 roku naszej ery. Czy można sobie wyobrazić lepsze miejsce na spędzenie ostatnich dni lata niż piękna Zatoka Neapolitańska? Kiedy najzamożniejsi obywatele Rzymu wypoczywają w willach wokół Pompei i Herkulanum, zaczynają się mnożyć złowrogie omeny. W studniach i źródłach brakuje wody, znika człowiek, a największy akwedukt na świecie, potężna Aqua Augusta, nagle wysycha…
Przy pomocy czwórki bohaterów: młodego inżyniera, dziewczyny, skorumpowanego milionera i starego badacza przyrody, Robert Harris rekonstruuje świat pełen przepychu, który znalazł się na krawędzi zagłady.”
Źródło opisu: okładka powieści
Źródło okładki : zdjęcia autorskie
Wstęp
Nazwisko Harris większości czytelnikom kojarzy się z amerykańskim mistrzem thrillerów psychologicznych – Thomasem Harrisem, który stworzył niezapomnianą postać Hannibala Lectera. Jeśli chodzi o prezentowaną dziś książkę, to „Pompeja” jest powieścią historyczną napisaną przez Roberta Harrisa, angielskiego powieściopisarza.
Fabuła i bohaterowie
Akcja powieści „Pompeja” Roberta Harrisa ma miejsce na dwa dni przed wybuchem Wezuwiusza i dwa po erupcji.. Do portu Misenum położonego nad Zatoką Neapolitańską przybywa młody akwariusz – inżynier wodny z Rzymu. Marek Atiliusz Primus pochodzi z rodziny, która od pokoleń zajmuje się budową akweduktów, które są cudem ówczesnego budownictwa i technologii. „Dynastia zbudowana na wodzie!” Inżynier przybył do portu, by zastąpić zaginionego bez wieści poprzednika – Eksomniusza. Co się stało z poprzednim akwariuszem? Czy uda się wyjaśnić jego nagłe zniknięcie? Dlaczego Koraks, nadzorca akweduktu, tak nienawidzi młodego Rzymianina? Zadaniem Atiliusza jest odkrycie usterki akweduktu Aqua Augusta, bez którego port, z powodu braku naturalnych źródeł wody pitnej, nie może istnieć. Aqua Augusta:
„była najdłuższym akweduktem na świecie, dłuższym nawet od wielkich akweduktów Rzymu i znacznie bardziej skomplikowanym, ponieważ jej siostry na północy zasilały tylko jedno miasto, a serpentynowy kanał Augusty (…) poił co najmniej dziewięć miast położonych przy Zatoce Neapolitańskiej: najpierw Pompeję…”
Nagłe wysychanie wody w akwedukcie prowadzi do jej braku we wszystkich miastach, przez które przebiega. Co jest tego przyczyną? Atiliusz poznaje Korelię, która bardzo przypomina mu jego zmarłą żonę. Dziewczyna prosi go o pomoc przy uratowaniu jednego z niewolników, który otruł bardzo cenne ryby z hodowli jej ojca. Gdy Atiliusz przybywa do willi Numeliusza Popidiusza Ampliatusa, okazuje się, że ryby padły z powodu zbyt dużej ilości siarki w wodzie, a nie z winy nieszczęsnego niewolnika, który został rzucony na pożarcie murenom. Korelia nienawidzi swojego okrutnego ojca. Ampliatus był niewolnikiem, który został wyzwolony i doszedł do niebywałego bogactwa. Jest przykładem na to, jak władza zmienia człowieka. Bezwzględny w interesach i okrutny w stosunku do niewolników, a przecież kiedyś był jednym z nich… Atilusz musi dostać się do miejsca usterki akweduktu. Pomaga mu w tym admirał i uczony Pliniusz.
Wezuwiusz
Początkowo mieszkańcy miast położonych nad Zatoką Neapolitańską nie zauważają niepokojących oznak nadciągającej zagłady. Wszyscy są tak zaabsorbowani brakiem wody, że nie widzą rzeczywistego zagrożenia. Tylko nieliczni dostrzegają, co się dzieje na górze Wezuwiusz. Opisy stopniowych zmian zachodzących w samym Wezuwiuszu i wokół niego są dobrze przedstawione. Nikt nie jest w stanie przewidzieć nieodległej katastrofy. Człowiek nie potrafi walczyć i zwyciężyć z przerażającymi i niezrozumiałymi siłami natury. Gdy dochodzi do erupcji, wybucha piekło i panika. Atiliusz, chce za wszelką cenę uratować bliskie mu osoby. Czy mu się to uda? A może nikt nie wyjdzie z tej katastrofy cało? Przeczytajcie!
Podsumowanie
Jak dla mnie jest to powieść troszkę niedopracowana. Niby pokazuje nam realia życia mieszkańców Rzymu, którzy wypoczywają w swoich willach nad Zatoką Neapolitańską w 79 roku naszej ery, ale moim zdaniem jest napisana zbyt współczesnym językiem. Owszem, dzięki temu lektura jest łatwa i przyjemna w odbiorze, szybko się ją czyta, ale jednak zabrakło mi tu odpowiedniego klimatu.
Wątek zaginionego akwariusza został za bardzo zepchnięty na drugi plan. Postacie są barwne, opisy obrazowe. Samo przedstawienie erupcji i jej skutków robi wrażenie – w końcu na to czekaliśmy czytając powieść. Pojawiający się wątek miłosny jest przewidywalny. Za to najciekawsze w powieści jest poznawanie budowy i tajemnic akweduktów – tych cudów technologicznych Starożytności. Brakowało mi tu też narastającego napięcia, ale w końcu od samego początku było wiadomo, że skończy się to wybuchem Wezuwiusza i zagładą Pompei. Mimo wszystko polecam, bo powieść jest bardzo lekka i przyjemna w odbiorze i przybliża nam obraz tragedii, której człowiek nie mógł w żaden sposób zapobiec.
Udostępnij