#117 Recenzja "Folk"
"Folk" Tomasz Czarny - Marcin Piotrowski
Recenzja
Październik 2020
Wstęp
Lektura horroru ekstremalnego „Folk” autorstwa Tomasza Czarnego i Marcina Piotrowskiego to było moje pierwsze spotkanie z tym pisarskim duetem. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że uwielbiam ekstremę, a Panowie dorównują mistrzom tego gatunku! Niesamowite, fascynujące i przerażające doznania towarzyszyły mi podczas czytania tego horroru. Miałam wypieki na twarzy i mocno zaciśnięte wargi. Kilkakrotnie oblewał mnie zimny pot, a żołądek się wykręcał pod wpływem krwawych i brutalnych opisów zaserwowanych przez Autorów. I o to w tym wszystkim chodzi! Zastanawiałam się też jak w ludzkiej psychice mogą rodzić się takie przerażające obrazy. Czarny i Piotrowski przedstawiają wstrząsający obraz tego, jak szybko sielankowy pobyt na odludziu zamienia się w walkę o przetrwanie. To doskonała lektura dla miłośników tego gatunku, a jeśli ktoś dopiero pierwszy raz sięgnie po horror ekstremalny, to musi się liczyć z tym, że może być naprawdę wstrząśnięty, a momentami zniesmaczony tym co niesie ze sobą historia przedstawiona w „Folku”.
Wyrwać się z nałogu
We Wrocławiu mieszka Maciek, były ćpun, który teraz pomaga ludziom wyzwalać się z niszczącego nałogu. Chce pomóc także swojej dziewczynie, która ostro „grzeje”. Jowita za kolejną działkę jest w stanie zrobić wszystko. Nawet pozostawiona w domu, w zamknięciu, potrafi zorganizować sobie towar:
„Dziewczyna siedziała na wersalce, wpatrując się w stolik, na którym leżały lufki, strzykawki (…) sreberka i małe, prostokątne woreczki. (…) Co ty zrobiłaś (…) ze swoim życiem, dziewczyno?”.
Pewnego dnia Maciek odkrywa, że Jowita kolejny raz przedawkowała. Jest przerażony i postanawia w końcu coś z tym zrobić. W tajemnicy przed Jowitą organizuje wyjazd do leśnej głuszy, do niewielkiej leśniczówki, gdzie liczy na to, że uda mu się wyrwać dziewczynę ze szponów wyniszczającego i odbierającego resztki godności nałogu:
„Sam, tkwiąc kiedyś po uszy w nałogu, najlepiej rozumiał machinę uzależnienia. Wiedział, że jest to jedna z ostatnich szans ocalenia Jowity, jeśli nie ostatnia”.
Para opuszcza Wrocław i wyrusza w Bieszczady, by wyrwać się z toksycznego środowiska. Jowita początkowo nie jest zachwycona tym faktem, nawet próbuje przekonać Maćka do zmiany decyzji. Jednak chłopak jest nieugięty.
W leśnej głuszy
Maciek i Jowita docierają do ukrytej w lesie leśniczówki. Mają sporo pracy, bo budynek jest strasznie zaniedbany. Jednak wspólna praca i spędzany czas sprawiają, że kochankowie na nowo się odnajdują. Jowitę prześladują koszmary dotyczące jej poprzedniego życia. Dziewczyna zaczyna odczuwać niepokój. Słyszy głosy. Maciek to lekceważy, zrzucając wszystko na karb odstawienia dragów. I tutaj troszkę mi brakło opisów efektów odstawienia. Ponieważ na studiach miałam zajęcia na temat uzależnień, czytałam także książkę „My, dzieci z dworca Zoo”, gdzie doskonale opisano walkę ze skutkami odstawienia, to tutaj odczuwałam niedosyt. Wyglądało to trochę tak, że Jowita wyjechała z Wrocławia i nagle bardzo szybko wyzwoliła się z nałogu. Jednak każdy, kto walczy z jakimś uzależnieniem, doskonale wie, że to długotrwały proces. Z drugiej strony jest to krótki horror i z pewnością żaden Czytelnik nie chciałby czytać kilkunastu stron opisów walki z nałogiem.
Jak się okazuje, obawy Jowity nie były bezpodstawne. Wkrótce Maciek znika, a Jowita trafia w koszmarne miejsce i poznaje obrzydliwą, pozbawioną jakichkolwiek skrupułów, rodzinkę. Dziewczyna jest świadkiem przerażających scen tortur, a wkrótce sama staje się ofiarą. Brak dostępu do narkotyków jest teraz jej najmniejszym problemem. Rozpoczyna się walka o życie… Czy Jowicie uda się przetrwać koszmar, który zgotowała jej pozbawiona sumienia rodzinka? I gdzie jest Maciek? Czy również padł ofiarą zdegenerowanych szaleńców?
Podsumowanie
Horror ekstremalny „Folk” autorstwa Tomasza Czarnego i Marcina Piotrowskiego to prawdziwa uczta dla miłośników gore. Jeśli lubicie powieści Edwarda Lee i Jacka Ketchuma, to gwarantuję Wam, że w „Folku” znajdziecie równie makabryczne sceny i odkryjecie najciemniejsze strony ludzkiej natury. Autorzy stanęli na wysokości zadania. Epatują brutalnością, przemocą i scenami gwałtu. Opisana rodzinka, a zwłaszcza dziewczynka nazywana Cicho, przypomniały mi o pewnej ekranizacji „Wzgórza mają oczy”. Jeśli jesteście fanami właśnie takich klimatów, to doskonale się będziecie bawić w czasie czytania tej lektury. Ja mocno dopingowałam Jowitę. Jedna scena zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oblałam się zimnym potem, a jednocześnie było mi gorąco. Właśnie takich emocji szukam w horrorach. Tutaj znalazłam wszystko to, co najbardziej lubię: obrzydliwość, makabryczne opisy tortur, oraz to, co można zrobić z drugim człowiekiem. Autorzy łamią wszelkie tabu, szokują Czytelnika, a ich mroczna wyobraźnia naprawdę może przerazić.
Polecam tylko tym, którzy są gotowi na ostrą jazdę, a ich żołądki są w stanie wytrzymać makabryczne i obrazowe opisy tortur i gwałtów. Nie jest to lektura dla grzecznych dziewczynek. Jeśli jednak pierwszy raz sięgacie po tego typu literaturę, to może odkryjecie fascynację i będziecie chcieli doświadczyć mocnych wrażeń. Mnie „Folk” bardzo zafascynował i czekam na więcej!
Kilka słów o Powieści
Kilka słów o Autorach
Urodzony w 1981 roku we Wrocławiu. Fan wszelkiego rodzaju horroru, a przede wszystkim pisarz horroru ekstremalnego. Autor powieści „Do piekła i z powrotem”, współautor powieści „Folk” oraz „Leśne ostępy „(z Marcinem Piotrowskim) oraz zbioru opowiadań „Ofiarologia” (z Karoliną Kaczkowską).
Pomysłodawca i współtwórca antologii horroru ekstremalnego „Gorefikacje”.
Szef wrocławskiego wydawnictwa Dom Horroru.
Tomasz Czarny
Łodzianin, rocznik 1989. Zagorzały kibic Realu Madryt, fan UFC, kolekcjoner whisky. Zakochany w horrorze od zawsze, zwłaszcza w tym ekstremalnym. Debiutował na łamach portalu „Horror Online”. Publikował w antologiach takich jak „Krew zapomnianych bogów”, „Tabu: antologia horroru ekstremalnego”, „Gorefikacje 2.2”, „Gorefikacje 3” A także w Czeskim Howardzie (2016 i 2020 rok). Wspólnie z Tomkiem Czarnym napisał dwie powieści „Folk” I „Leśne ostępy”. Obecnie pracuje nad zbiorem opowiadań.
Marcin Piotrowski
Olimpia
Udostępnij