Cytowany Czwartek – Albert Camus
Poprzedni artykuł#45 Recenzja "Dwa stadiony. Kryminał z duszą" Robert M. RynkowskiNastępny artykuł Nowo Dodane Woluminy #33
Ja trwale zraziłam się do Stanisława Lema, po tym, jak w szkole podstawowej zostałam zmuszona do czytania „Opowieści o pilocie Pirxie.” Jakoś nie fascynowały mnie wtedy statki kosmiczne i opisy techniczne. Może jeszcze po niego sięgnę.
Po jakich autorów nie sięgacie? I dlaczego? Piszcie w komentarzach 😊
Olimpia
Udostępnij
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia podczas nawigacji po witrynie. Spośród tych plików cookie, które są klasyfikowane w razie potrzeby, są przechowywane w przeglądarce, ponieważ są one niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie innych firm, które pomagają nam analizować i rozumieć sposób korzystania z tej witryny. Te pliki cookie będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Możesz także zrezygnować z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może mieć wpływ na wrażenia podczas przeglądania.
Nie sięgnę po autora kryminałów a w szczególności po Mroza. Gościu nie przekonuje mnie swoimi książkami . Czytałem tylko jedną i to przerwałem. Ekranizacje jego książek też są słabe. Kryminały nie leżą mi zupełnie. I na prawdę próbowałem nie jednego autora. Nie sięgnę po Kinga. Chyba że będzie to jedna z moich ulubionych jak np ” Zielona mila ” .Uważam że King pisze na ilość a nie na jakość. Jest jeszcze paru autorów ale po co o nich pisać. Chodzę sobie do biblioteki. jeżeli książka mi się spodoba to sięgam po inne książki danego autora a jeśli nie to nie . Nie ma ryzyka nie trafionego zakupu. Dzisiaj księgozbiór bibliotek jest naprawdę bogaty . I niejednokrotnie można w nich znaleść nowości które są np : w empiku . A i Lema też nie trawię i też z tego samego powodu 🙂
Nie czytałam niczego Mroza i nie przeczytam. Po tym, jak zobaczyłam urywek serialu i bluźniącą na każdym kroku panią prokurator – odrzuciło mnie. Zresztą, jak ktoś pisze „na pęczki” to daje mi do myślenia… Przeczytałam jedną powieść Katarzyny Bondy i na tym moja przygoda z tą autorką się skończyła. Ci autorzy w porównaniu z pisarzami skandynawskimi są jak dzień do nocy. Kinga lubię, choć nie wszystko. Najgorsze chyba były „Stukostrachy,” z których pamiętam motyw wypadających zębów… Co do lektur szkolnych można zastanowić się nad zasadnością ich doboru… Zresztą nie lubiłam czytać na czas, wiedząc, że po każdej lekturze czeka mnie test z wiedzy o niej… Po Lema spróbuję jeszcze raz sięgnąć, ale raczej nie będzie to Pirx… A biblioteka to wspaniałe miejsce, czasem naprawdę trafiam na powieści, o których nie było głośno, a czytałam z przyjemnością 🙂
Biblioteka, moja biblioteka w Chełmie to wspaniałe miejsce . Kiedy tam wchodzę to jakbym był rybą w wodzie. Chodzę między półkami, oglądam , biorę do ręki, czasem siadam przy biurku i troszkę poczytam żeby się upewnić czy na pewno chcę ją pożyczyć . Kiedy czegoś szukam a nie znajduję to są komputery . I w nich sprawdzam czy są w księgozbiorze biblioteki. Czasem kiedy naleci mnie ochota to zaglądam do do kącika muzycznego . Przeczesuję płyty winylowe , znajdują moją ulubioną płytę np : The Beatles „Help” . Siadam sobie w wygodnym fotelu , takim co to ma podnóżki i zakładam słuchawki i odpływam . Raj na ziemi 🙂 . W przyszłości obok biblioteki jest planowany park czytelnika. Miejsce w którym pod chmurką będzie można poczytać sobie lub pospacerować.
OOO to moje biblioteki jeszcze nie są na tym poziomie. Przez kilka lat z nimi współpracowałam. (Prowadziłam zajęcia dla dzieci i osób starszych w ramach mojej pracy – byłam instruktorem terapii zajęciowej). W jednej jestem zapisana już prawie 30 lat, mam 6 kont – całą rodzinę zapisałam. Zawsze mogę liczyć na pomoc i ciekawe dyskusje. Też uwielbiam magię bibliotek. Zawsze obiecuję sobie, że oddam i niczego nie wezmę – ale się nie da… Oddaję 5 książek, wychodzę z 15a nowymi…
To tak jak ja. Nazywam to syndromem jeszcze jednej. W mojej bibliotece jestem już od … zaraz od szkoły podstawowej , tej ośmio klasowej tzn już 30 lat ! Oooo to mam jubileusz. Trzeba to uczcić dobrą książką . Jakbyście kiedyś byli w Chełmie to zapraszam do podziemi kredowych ale i oczywiście do Chełmskiej biblioteki publicznej 🙂 . Fajne jest jeszcze to ze w budynku mieści się również sala w której odbywają się spotkania z pisarzami bądź spotkania z dobrym kinem i aktorami , bądź tak jak to ma miejsce gdy są dni kultury chrześcijańskiej z reżyserami lub podróżnikami. Naprawdę fajne jest to wszystko.
Może kiedyś uda nam się spotkać i odwiedzić te miejsca :). Ja jeszcze prócz bibliotek uwielbiam odwiedzać antykwariaty. Mamy ich dość sporo w Łodzi. Lubię wyszukiwać starsze wydania powieści – na ogół kupuję, to co już znam 🙂 Lubię klimat tych miejsc.
Tak antykwariaty są miejscami dość specyficznymi że względu na ich klimat. W Lublinie też jest ich sporo. Niestety w Chełmie jest tylko jeden a dodatku prowadzony przez bardzo niemilego pana. Omijam z ciężkim sercem. Kiedyś jak będę na emeryturze, jeśli dozyje ? to sam założę taki sklepik. Będą w nim książki, stare winile i miejsce gdzie będzie można wypić sobie dobra kawę bądź herbatę. Takie miejsce z duszą. Takie mam mazenie.
Super, wtedy jak ja dożyję, to będę odwiedzać 🙂 Ja mam w Łodzi jeden ulubiony, do którego chodzę od lat ( teraz nie tak często, bo są prenumeraty i serie w kioskach…), ale zawsze jest tam miła i pomocna obsługa i kiedyś nawet mi odkładali powieści na które „polowałam” 🙂
Pielęgnuje je sobie w sercu. To marzenie. Bardzo bym chciał żeby mi się spełniło. Nawet odkładam sobie pieniążki z tą myślą. Dlaczego dopiero na emeryturze zapytasz.. Odpowiedź jest prosta i banalna. Niestety z takiej działalności nie utrzymam się. Miasto jest małe, ludzie odchodzą od czytania. Dlatego niech to będzie przyjemność na emeryturze. Taka bardziej pasja i sposób na starość. Lubię odwiedzać księgarnie. Podziwiam tych ludzi którzy prowadzą biznes czytelnicy raczej z zamiłowania do książek niż chęci zysku. Owszem kasa napewno jakąś tam jest. Interes się kręci głównie w sierpniu przed rozpoczęciem roku szkolnego. W inne miesiące raczej ludzi jest niewielu. Tak sobie pisze o tym z obserwacji. Mam swoją ulubioną, bardzo malutką ksiegarenke w której zamawiam sobie poszukiwane przeze mnie pozycje. Przy okazji lubię sobie pogadać z Panią o książkach. Nie mam za wielu znajomych którzy lubią czytać. Może jest ich dwoje. Jest i trzecia ale ona czyta tylko na jesień i zimę. Nawet pożyczam jej książki z biblioteki. Lubię dyskutować o książkach, dzielić się emocjami które pojawiły się podczas czytania. Niestety nie ma się z kim tym podzielić. Chciałbym żeby w moim mieście powstał jakiś klub czytelnicy przy domu kultury. Wtedy byłaby doskonała okazja do dzielenia się ta miłością czytania.
No mnie też mało otacza ludzi, którzy czytają. Na ogól dyskutuję z rodzicami no i teraz na grupach i tutaj 😉 I w bibliotekach. Ale trzymam kciuki za marzenie – by stało się rzeczywistością w przyszłości! A zamówił Pan „Powiernika”?
Umuwmy się że nie będziemy sobie panować. Wojtek jestem. Jeszcze nie. Ale z pewnością to zrobię.
Anka 😉 Polecam, bo już niedługo druga część 🙂
Aniu nie ma Poiwernika w mojej bibliotece. Chyba wujka allegro muszę ogarnąć jednak . Będę polegał na Twojej opinii i po prostu kupię sobie )
To jest tylko u Autora dostępne. Zerknij na zakładkę Realizacje, tam są linki 🙂