#45 Recenzja "Dwa stadiony. Kryminał z duszą"
"Dwa stadiony. Kryminał z duszą" Robert M. Rynkowski
Recenzja
Wstęp
Po przeczytaniu kryminału „Dwa stadiony. Kryminał z duszą” Roberta M. Rynkowskiego zachodzę w głowę, dlaczego przez ostatnie dziesięć lat nie sięgałam po literaturę polskich autorów. Powieść zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Akcja rozgrywająca się w pierwszych, dość krótkich rozdziałach, pozornie się nie łączy. Poznajemy kilka postaci: chłopaka, który pewnej nocy w Suwałkach wykręcił szpilki samochodowe, co miało swoje konsekwencje. Znaleźliśmy się w warszawskim klubie nocnym „Laguna” gdzie poznaliśmy Adama – „Koksa”, „Chudego”, klienta o przezwisku „Swetru” oraz tajemniczą striptizerkę Olimpię. Byliśmy świadkami upadku studentki z dwunastego piętra wieżowca. Jak te sprawy się ze sobą łączą? Dalsza akcja rozwinęła się zupełnie inaczej niż początkowo przypuszczałam. Co, nie ukrywam, troszkę wprawiło mnie w konsternację.
Jan Wiśniewski
Po kilkudziesięciu stronach powieści wyłania się czytelnikowi główny bohater. Jest nim Jan Wiśniewski. Mężczyzna ma kochającą żonę Ewelinę i dwójkę wspaniałych dzieci. Pracuje jako wolny strzelec dla Parlamentu. Sen z powiek spędza mu niedokończony doktorat z filozofii. Jednak zamiast kończyć pracę naukową, w tajemnicy przed wszystkimi pisze powieść kryminalną.
„Jeśli Jan cenił jakieś słowa z Biblii, to te świętego Pawła: Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię. Tego Pawłowego rozdarcia doświadczał każdego dnia.”
Mężczyzna odkrywa, że ktoś założył w jego komputerze program szpiegowski. Z pomocą koleżanki pozbywa się go. Wkrótce jego żona zostaje napadnięta, a Jan ze zgrozą odkrywa w skrzynce pocztowej, zrobione z ukrycia zdjęcia swoich dzieci. Jan zostaje pobity przez dwóch opryszków. Czy przyczyną tych zdarzeń jest pisana przez niego książka, którą zamierza wydać? Co takiego opisał w swojej powieści kryminalnej Jan Wiśniewski, że on i jego rodzina stali się celem ludzi z warszawskiego półświatka?
„Dostałem dzisiaj w mordę za tę książkę. Komuś bardzo zależy, żeby ona nie wyszła. A mnie bardziej zależy na życiu niż na książce.”
Sława
Jan, mimo postanowienia, że nie wyda powieści, nie może oprzeć się ofercie, jaką złożył mu wydawca – Piotr Gawłowski. Gdy powieść pojawia się na rynku, odnosi spektakularny sukces. Jan udziela wywiadu w telewizji, gdzie przybliża fabułę swojej historii kryminalnej. Powieść sprzedaje się błyskawicznie, autor zaczyna być rozpoznawalny. Początkowo jest nieśmiały i ciężko jest mu przyzwyczaić się do sławy. Dzieci są zachwycone, że ich ojciec jest sławny. Ewelina jednak ma pretensje do męża, że wszystko do samego końca trzymał w tajemnicy. I tutaj mamy piękny obraz człowieka, który osiągnął swój cel. Jednak to nie koniec tej historii. W swojej powieści Jan zasugerował, że znana autorka kryminałów, Katarzyna Kuna, nie ma do końca czystego sumienia, a to co sama opisuje w swoich powieściach może zawierać ziarno prawdy. Po tym oświadczeniu w telewizji posypała się lawina domysłów i dociekań. Czy rzeczywiście autorka opisywała sprawy, które nie były fikcją? Czy Jan Wiśniewski w swojej powieści zdemaskował mroczne sekrety warszawskiego półświatka? Jakie będą tego konsekwencje? Przeczytajcie sami!
Podsumowanie
Robert Rynkowski w swojej powieści kryminalnej „Dwa stadiony. Kryminał z duszą” ukazuje warszawską codzienność. Jego główny bohater to przeciętny mężczyzna, który w tajemnicy przed własną rodziną, marzy, by stać się sławnym pisarzem. Jego pierwsza powieść odnosi wielki sukces. Jednak pociąga to za sobą mroczne konsekwencje. Autor doskonale połączył w zakończeniu wątki z pierwszych rozdziałów, które pozornie nie miały ze sobą związku. W czasie czytania stopniowo wyłaniał się niepokojący obraz wydarzeń mających miejsce w przeszłości, które znacząco wpłynęły na zakończenie całej historii. Doskonałe połączenie tego co było, z tym co jest teraz. Bardzo też podobały mnie się niektóre sformułowania, używane przez Roberta Rynkowskiego: „…spadały one raczej z gracją pierwszych konstrukcji lotniczych,” „Głowę miał ciężką, jak dowcip w polskim kabarecie…”
Narracja i język powieści są lekkie, a tajemnicze osoby i wydarzenia ukazane w pierwszych rozdziałach sprawiają, że czytamy jednym tchem, by na końcu przekonać się, że wszystko się ze sobą łączy. Prócz wartkiej akcji znajdziemy tutaj trochę filozofii i poezji. Jan Wiśniewski nie do końca zdawał sobie sprawę, że jego powieść wywoła taką lawinę, wręcz skandal, którego skutki będą dość przerażające. To powieść po przeczytaniu, której można postawić pytanie: Czy dla sławy i sukcesu warto ryzykować i ujawniać pewne dawno zapomniane sekrety?
Robert M. Rynkowski
Robert M. Rynkowski urodził się w 1971 r. w Suwałkach. Z wykształcenia teolog, z zawodu urzędnik, a z pasji pisarz. Jest autorem książek dla dzieci i młodzieży, w tym serii powieści przygodowych o perypetiach Karoliny i Anety oraz paczki ich sympatycznych przyjaciół. Pisze również dla dorosłych. Oprócz książek teologicznych spod jego pióra wyszła powieść „Dwa stadiony. Kryminał z duszą” (planowana jest kontynuacja). Prowadzi stronę autorską i jest aktywny w mediach społecznościowych.
Strony Autora
Olimpia
Udostępnij